znajdź projektanta

Owoce kompromisu

Dr Maciej Konopka to projektant specjalizujący się w grafice wydawniczej, typografii, tworzeniu wizerunków marek i systemów identyfikacji wizualnej. Dyplom z plakatu u prof. Macieja Urbańca, z malarstwa i rysunku u prof. Janusza Przybylskiego na Wydziale Grafiki ASP w Warszawie. Współwłaściciel (wraz z M.Głowackim) działającego od 2001 roku studia projektowego BRANDY DESIGN. W latach 1995-98 jako art director w McCann Erickson i DDB tworzy projekty i wyróżniane kampanie reklamowe dla Gillette, CocaCola, Casio, RJR, OralB, Timex, Centertel, Elf, Castorama i innych. W 1998 otwiera jeden z pierwszych w Polsce butików kreatywnych ,,Garaż”. Autor nazwy Orlen na zlecenie Codes, oraz licznych, realizowanych pod marką Brandy projektów dla m in. Ernst &Young, Deloitte, Credit Suisse, Polmosu Lublin, Stock Polska, Urzędu Miasta St. Warszawy, Zachęty, Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków, Żyrardowa, Polskiej Organizacji Turystycznej. Twórca manuali marek Heyah, Żołądkowa Gorzka, Partii Kobiet, Stock Prestige, AmbraSA, Elektroeko. Prowadzi Pracownię Projekowania Opakowań na Wydziale Wzornictwa ASP w Warszawie. Autor publikacji i analiz krytycznych z zakresu projektowania i tworzenia wizerunku.

Angelika Gromotka: Czym dla Ciebie jest dobry design?
Maciej Konopka: Dobry design to skuteczne narzędzie komunikacji. Społeczeństwo komunikuje się przy pomocy projektanta. Twórcy filmu chcą zachęcić do pójścia do kina. Producenci wódki opakowaniem starają się powiedzieć że jest ona najczystsza i najlepsza, a Fundacja Pomocy Dzieciom wzbudzić nasze zaufanie i współczucie, abyśmy pomogli w jej działaniach. Ale w dobrym designie komunikat trafia do odbiorcy, a przez to go jakoś wzbogaca np. estetycznie, światopoglądowo, jest harmonią funkcji i formy. W złym zawsze jest dysonans - albo funkcja dominuje albo forma nieadekwatna do przekazu... zły design nas zubaża.

Zaprojektowałeś wiele linii opakowań dla branży spożywczej. Jak się projektuje opakowania jedzenia? Co jest głównym celem projektanta?
Cel wyznacza zleceniodawca..Jeśli jest mądry korzysta przy tym z wiedzy i doświadczenia agencji brandingowej czy studia projektowego, często niesłusznie uważając to za bezpłatną część zestawu usług. Zwłaszcza w części odpowiedzi na pytanie jak cel osiągnąć. Jaki na przykład miał cel Juliusz II zlecając Michalowi Aniołowi Kaplicę Sykstyńśką ?Ano zapewne wzmocnić katolicyzm i potęgę Watykanu wykładając w wizualnej formie dogmaty wiary...reszta to robota projektanta ;)

Studio Brandy , którego jesteś współwłaścicielem ma na koncie, historyczny już, rebranging wódki Żołądkowa. Czy możesz opowiedzieć, jak przebiegał proces projektowania? Na czym polegał sukces Czystej de Luxe?
Chodzi o Czystą del Luxe. Żołądkowa powstała poźniej i była mutacją projektu Czystej. Czysta de Luxe była bezprecedensowym projektem biznesowym polegającym na przeniesieniu wartości i zaufania konsumentów zbudowanego przez wieloletnie istnienie na rynku Żołądkowej Gorzkiej tradycyjnej (kolorowej) na niezwykle ciasny i lukratywny segment wódek czystych. Dzięki temu powstała całkowicie nowa i od samego początku wiarygodna marka. Jak to dokładnie wyglądało w cyfrach?Gigantyczny wzrost udziałów w rynku od bodajże 8% do dzisiejszych kilkudziesięciu % w czwartym rynku alkoholi na świecie, jakim jest Polska w przeciągu zaledwie jednego roku od wprowadzenia marki. To jest liczone w setkach milionów złotych. Dziś Stock Polska jest najbardziej dochodowym elementem grupy STOCK.

Na początku nie było wiadomo, że to będzie Czysta de Luxe?
Jasne, że nie! Było tylko wiadomo, że ma to być Czysta od Żołądkowej. Czysta de Luxe powstała w 2008/2009. Wraz z klientem badaliśmy wielokrotnie zasadność tego konceptu i za każdym razem wychodziło nam, że konsumenci darzą Żołądkową wielkim zaufaniem i uczuciem, jako jeden z niewielu dobrze robionych i niepopsutych produktów jeszcze z czasów „komuny”. Umacniało to nas w przekonaniu, że ta “operacja ” jest możliwa. Samo projektowanie zaczynaliśmy od prób jeszcze ze starą butelką tzw. “wartą” a nazwy były niezliczone. Pamiętam też, że menadżerowie wysokiego szczebla w tej branży pukali się w głowę, gdy dowiadywali się o tym koncepcie, już po jego wypuszczeniu na rynek, ze względu na karkołomność koncepcji, sprzedawania nagle czystej wódki pod marką kolorowej, że to się nie może udać – to tak jakby znany producent samochodów familijnych z PRLu wyprodukował nagle poważną terenówkę. Kto mu uwierzy? Jest taki koncept zresztą – DACIA duster.Pracowaliśmy nad tym projektem od pierwszych szkiców do wprowadzenia na rynek przez ponad rok.  Wyszliśmy od zaprojektowanej także przez nas Żołądkowej Gorzkiej Limited Edition. Wymyśliliśmy setki nazw i form etykiet, korygowaliśmy też wielokrotnie kształt i formę butelki renderowanej ostatecznie z naszych szkiców przez studio w Londynie. Projektowaliśmy nawet grawery na butelce. W końcu, po wielokrotnych badaniach konsumenci wybrali nazwę a my, w bardzo bliskiej współpracy,  bezpośrednio z szefami firmy stworzyliśmy też ostateczną formę etykiety oraz oczywiście wszystkie materiały wsparcia i kampanie POS.

Dlaczego Czysta de Luxe została przeprojektowano w 2011?
Marka Czysta de Luxe, którą wraz z klientem stworzyliśmy odniosła niebywały sukces, co wymusiło pogoń konkurencji. Jej efektem było powstanie wielu nowych, konkurencyjnych produktów na półce jak Luksusowa, czy Biała Żubrówka, których forma naśladowała bądź “walczyła” z naszym starzejącym się produktem. By utrzymać pozycję lidera jakości konieczny był lifting, czyli ucieczka do przodu.

Które opakowanie Waszego autorstwa jest tym ulubionym?
Jako Brandy  nie zajmujemy się nie tylko projketowaniem marek produktowych, ale szeroko pojętą komunikacją wizualną. Podobnie jak Matteo Bologna rozumiemy swoją pracę jako transferowanie potrzeb klienta na język designu. Ten sam albo bardzo podobny mechanizm dziala w projketowaniu logotypu czy Ci, jak  w opakowaniach, a nawet w grafice wystawienniczej. Dlatego, na ten moment naszym wciąż ukochanym dzieckiem jest wystawa Warszawa Warsze w Muzeum Historii Żydow Polskich do której zrobiliśmy nie tylko całą oprawę graficzną i 100 - stronnicowy katalog, ale przede wszystkim wciągającą i poruszającą aranżację przestrzenną, którą obejrzało 30 000 ludzi i która spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem. Takie "opakowanie dla wystawy".

Które opakowanie jest Twoim ulubionym, jeśli chodzi o zasięg światowy?
To bardzo trudne pytanie, bo można przyjąć najróżniejsze klucze. Mnie osobiście interesuje w opakowaniach ich potencjał komunikacyjny. Z tego punktu widzenia jednymi z najbardziej wyrafinowanych są moim zdaniem opakowania perfum.To jest takie opakowaniowe haute couture. Opakowanie tworzy wokółzapachucały świat i tak na prawdęwyraża obietnicę, opowiada historię, kreuje poczucie wyjątkowości itp.Wszystkie te kryteria spełnia na przykład seria opakowańperfum firmy Byredo. Minimalistyczne użycie adekwatnych środków - biały, delikatnie młotkowany karton, delikatne przetłoczenia,„magiczny” znak hebrajskiej litery, czarno biała banderola a wewnątrz ustawiona pionowo koperta z historią marki i powstania danego zapachu oraz nawiązująca do prostoty ikonicznej Chanel No5 - cylindryczna, stabilna i wygodna butelka tworzą wraz z zapachami harmonijną, elegancką i niezwykle wyrafinowaną całość.

Jakimi trendami rządzi się teraz projektowanie opakowań, na co warto zwrócić uwagę?
Mówienie o trendach w opakowaniach to niezwykle ryzykowne zajęcie, gdyż każdego dnia na świecie powstaje mnóstwo nowych opakowań, część z tych, które widzimy na portalach typu Dieline, Lovely Package czy Packaging of the World jak poniższy przykład pracy Aarona Mickelsona, nie wychodzi poza studia, akademie czy lokalne nisze. Obraz malujący się więc ze śledzenia tego typu portali jest złudny i różni się od tego, co dyktuje rynek. Różni się też od tego co widzimy w sklepach, także w Polsce. Produkty niszowe, skierowane do świadomych ekologicznie lub nie zwracających uwagi na cenę odbiorców, nie stanowią trendu, pełnią raczej funkcję zrealizowanego studium niż wskaźników trendów. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nawet wśród największych marek i ich właścicieli ( jak Nestle, Heineken) rośnie, wymuszona przez konsumentów, świadomość potencjału tkwiącego w gospodarce zrównoważonego rozwoju a co za tym idzie, pojawiają się próby stworzenia, choćby wyłącznie ze względów wizerunkowych, opakowań oszczędniejszych, częściowo lub całkowicie biodegradowalnych lub też w jakiś inny sposób możliwych do ponownego wykorzystania. Czymś absolutnie de mode są zatem wszelkie rozwiązania, wciąż niestety obecne na polskim rynku , które są lub wyglądają na sztuczne, plastikowe, kapiące od lakierów i zbyt bogate, które są po prostu przerostem formy nad treścią. Z punktu widzenia ekologii, co nie znaczy gospodarki czy marketingu, ideałem opakowania jest w zasadzie brak opakowania. Z drugiej strony marketing dąży do zbudowania coraz bardziej wyrafinowanych i emocjonalnie angażujących komunikatów. Stąd moda na storytelling lub vintage. Rozwiązania, którym udaje się łączyć te, zdawałoby się sprzeczne, tendencje są możliwe, chociaż nie rzadko bardzo zaawansowane technologicznie i niełatwe do przeprowadzenia, gdyż wymagają współpracy między producentem, marketingiem i projektantem od jak najwcześniejszego etapu.

Dlaczego na rynku "komercyjnym", czyli tym, który realnie wyznacza trendy, bo jest wszechobecny i kształci gusta największej ilości konsumentów, tak ciężko zrealizować "ambitniejsze" projekty, co pogłębia ten dualizm w pracy dizajnerów? Czasami przecież zdarzają się w popularnych "sieciówkach" opracowania lepsze graficznie, małe perełki. Wasz ostatni projekt na ten właśnie rynek, czyli Cydr Lubelski, który mocno rozpowszechnił ten rodzaj trunku, to już przecież oszczędność środków wyrazu. Czyli jednak da się? Jak do tego doszliście?
Projekt Cydru Lubelskiego ma co najmniej dwa lata. Tyle trwa droga od glowy projektanta, przez akceptacje klienta, badania konsumenckie, produkcję i dystrybucję do głowy konsumenta. Stąd poczucie ,że właściwie to, co teraz robimy jest tworzeniem jakiegoś elementu rynku, widocznego, najwcześniej za rok. Jest to więc poniekąd odpowiedź na Twoje pytanie: projektant chcąc nie chcąc działa w przyszłości, musi po prostu wyprzedzać czas :) Minimalizm jest obecny na świecie jako koncepcja od 90-ciu lat, jako moda w projektowaniu na masowy rynek od kilkunastu, w Polsce może od kilku. Jego popularność na świecie DZIŚ a nie 50 lat temu jest wg mnie reakcją na chaos i zaśmiecenie świata wokół nas, a w jego ekstremalnej formie jest wyrażeniem jakiejś postawy producenta wobec rzeczywistości, np .tego, że NIC NIE UDAJE., albo tego że NIE CHCE TEGO CHAOSU POGŁĘBIAĆ, i jeśli się to zgadza z odczuciami odbiorców to produkt jest akceptowany. Im bardziej polski rynek normalnieje, tym większa szansa na podobne reakcje konsumenckie, a więc na akceptację np. minimalizmu. W badaniach wyszło, że młodzi, obyci, mieszkańcy miast akceptują już taką estetykę, a zarazem chcą być dumni z produktów lokalnych. Polski Cydr Lubelski spełnia oba te warunki - produkt lokalny, ale w estetyce globalnej. Jesteśmy dumni, że CYDR LUBELSKI to rynkowy sukces, a nam kolejny raz udało się trafnie zanalizować rynek i przekonać klienta, że warto to niewielkie ryzyko podjąć. To zresztą jest OWOC kompromisu. Nasze pierwotne propozycje były dużo bardziej radykalne :) żadnych złotych nitek, inny papier itd.

^ Wróć na górę