Alfabet Wyceniania: komentarz Aleksandry Tulibackiej
Aleksandra Tulibacka, Redaktor naczelna magazynu Grafmag
Rozbieżność w wynikach ankiet – zarówno jeśli chodzi o wyceny logo, jak i poszczególnych elementów identyfikacji wskazują na smutne i niestety proste do przewidzenia wnioski – o pieniądzach i samym wycenianiu rozmawiamy zdecydowanie za mało. Podczas gdy duże studia projektują za 25 000 zł i więcej, freelancerzy i osoby pracujące same tworzą za maksymalnie 5 000 zł. To duża różnica, a obawiam się, że gdyby do ankiety dopuścić także projektantów niezrzeszonych w STGU – byłaby jeszcze większa. Czy wynika to z jakości, doświadczenia, wielkości klientów, realnych kosztów pracy, a może czasu jaki istnieją na rynku? Trudno powiedzieć, a co gorsza – równie prawdopodobne może być to, że to efekt tego, że pieniądze są tematem tabu i po prostu nie jesteśmy świadomi stawek konkurencji. Dlatego tego typu badania są bardzo wartościowe.
Obecna sytuacja na świecie prawdopodobnie mocno wpłynie na koszty i opłacalność pracy w naszej branży, myślę więc, że do konkretnych liczb na tą chwilę nie mamy się co przywiązywać. Dla mnie w raporcie najciekawszy jest jednak proces tworzenia wyceny, bo sama od jakiegoś czasu staram się wypracować swój. 50% ankietowanych projekty wycenia intuicyjnie, a jedynie 35% korzysta ze stałych mnożników, które pozwalają usprawnić proces przygotowywania ofert i dzięki temu dają większe bezpieczeństwo prowadzonej przez projektanta firmie. To, co jednak zwróciło moją uwagę najbardziej, to rozdzielenie majątkowych praw autorskich od kosztów wynagrodzenia – trudno wyobrazić mi sobie sytuację, w której sprzedaję znak, bez możliwości swobodnego z niego korzystania. W całej analizie brakuje mi jedynie informacji o relacji cen i podejścia do pracy między małymi i dużymi zespołami. Pozwoliłoby to rzucić nieco więcej światła na to skąd biorą się aż tak duże dysproporcje i wskazać projektantom wyceniającym (za)mało kierunek, w który mogą iść, jeśli chcą zarabiać więcej.